Dyżurny otrzymał sygnał, że przy koszeniu łąki kosiarka zniszczyła gniazdo. Zginęła matka jeży. Najpierw jeżowymi sierotami zaopiekował się Dariusz Kondracki – jego pies znalazł maleństwa. Bialczanin zabrał z gniazda trzy jeżyki i dał im wodę. Zaalarmowani strażnicy przejęli zwierzaki.
Artur Żukowski, komendant bialskiej Straży Miejskiej, opowiada, że szukanie odpowiedniego miejsca dla jeżyków trochę trwało. Miejscowe schronisko nie przyjmuje dzikich zwierząt. Wreszcie maluchy przygarnął Aleksander Kompa, myśliwy z Białej Podlaskiej.
Już kiedyś opiekowałem się rodziną jeży, a kiedy małe urosły wywiozłem je do lasu. Miałem też w domu puszczyka, który rozrabiał nocami
– opowiada pan Aleksander.
W ratowanie jeży zaangażowała się cała rodzina pana Andrzeja. Zdobyli świeże mleko kozie, które podawane jest przez specjalną strzykawkę z wentylem, a maluchy lekko podgrzewają elektrycznym termoforem.
Obawiam się o te jeżyki, bo są bardzo poobijane, a jeden ma przeciętą głowę. Na szczęście gratisowo pomógł nam przy opatrywaniu tego zwierzaka lekarz weterynarii Andrzej Iwanicki
– mówi bialski myśliwy.
Dodaj komentarz