Przypomnijmy. W marcu wybuchła w Białej Podlaskiej afera związana z przydziałem dwóch mieszkań komunalnych – wynajęto je poza kolejnością doradcom prezydenta. Stefaniuk tłumaczył potem, że w błąd wprowadzili go urzędnicy. Mieli sugerować, że są to mieszkania służbowe. W połowie marca z pracy dyscyplinarnie został zwolniony naczelnik Roman Siekierka. Były urzędnik postanowił walczyć o swoje w Sądzie Pracy.
A może jednak ugoda?
Siekierka chce przywrócenie do pracy oraz zasądzenie 23,8 tys. zł wynagrodzenia za czas kiedy był bez pracy. Reprezentująca bialski Urząd Miasta radca prawna Aleksandra Pawłowska z Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów A. Jedliński i Wspólnicy w Gdyni wnioskowała natomiast o oddalenie powództwa. Naczelnikowi zależało, żeby przedstawić m.in. nieprawidłowości dotyczące przydziału mieszkań dla doradców nowego prezydenta.
Sędzia Oliwia Caruk-Niewęgłowska zaproponowała ugodę. Pełnomocniczka urzędu początkowo nie widziała możliwości zawarcia kompromisu. Kiedy jednak adwokat Siekierki wskazał na możliwość „konstruktywnych rozwiązań”, radca z Gdyni przyznała, iż można rozważyć wypłacenie odszkodowania. Decyzja jednak należy do prezydenta Dariusza Stefaniuka. Sąd zaproponował, aby w ciągu 21 dni poinformowano go o ewentualnych wynikach negocjacji.
Czy prezydent pójdzie na ugodę
Tymczasem Roman Siekierka opowiadał w środę o tym jak jego zdaniem w magistracie, pod nowym kierownictwem, lekceważono przepisy prawa. Wspominał, że wielkim zaskoczeniem było dla niego zwolnienie w trybie natychmiastowym za „ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych, bez zachowania okresu wypowiedzenia.” Podkreślił, że nikt z nim wcześniej nie rozmawiał, nikt nie wyjaśniał skargi od Małgorzaty J. na „brak zachowania uprzejmości i życzliwości w kontaktach z obywatelami”, złożonej, kiedy Siekierka już był na zwolnieniu chorobowym (w dokumentach UM zabrakło nawet wpływu pisma). Skarga miała być jednym z głównych powodów zwolnienia, obok naruszenia procedur przyznawania mieszkań komunalnych.
Wszystko zaczęło się od tego, jak prezydent Dariusz Stefaniuk przydzielił dwa mieszkania osobom spoza Białej Podlaskiej. Zakupił dla nich meble. Kiedy odkryła to prasa i telewizja, stałem się kozłem ofiarnym
– mówił bez ogródek Siekierka.
Były naczelnik podkreślił, że nie mówił prezydentowi, jakoby mogą to być służbowe lokale. Obszernie przedstawił, jak pracowała komisja przydziału mieszkań (przyznał, że błędem było zrezygnowania z pisania protokołów) oraz jak realizował „wytyczne władzy samorządowej”.
Sąd odroczył rozprawę do 14 października. Postanowił wezwać wówczas na przesłuchanie prezydenta Dariusza Stefaniuka. Być może Stefaniuk zdecyduje się na ugodę i nie będzie musiał odpowiadać na kłopotliwe pytania byłego podwładnego i jego mecenasa.
Dodaj komentarz